Heeeej! Dziś coś dla miłośników słodkiego lenistwa z książką, kocem i ciepłą herbatą (oczywiście z miodem, imbirem i cytryną ;)). Co udało mi się przeczytać w październiku? Już Wam pokazuję i krótko "recenzuję". Dwie książki to może niewiele ale cieszę się, że udaje mi się znaleźć na czytanie chociaż chwilę. Dziennie mogę przeczytać dwie strony ale muszą! Cokolwiek! ;) To dla mnie idealna forma relaksu i oderwania od rzeczywistości.
Lubicie czytać? W komentarzu wpiszcie tutuły książek które są warte polecenia i które powinnam przeczytać koniecznie ;) A może przeczytaliście moje poniższe propozycje? Jeśli tak, czekam na Wasze wrażenia, tymczasem dzielę się z Wami swoją opinią.
Nicholas Sparks - Z każdym oddechem
Sparks jest niekwestionowanym królem historii miłosnych. Miałam już przyjemność przeczytać kilka jego książek jak np. "Wciąż ją kocham" czy "Najdłuższa podróż". W moje ręce trafił kolejny jego tytuł, równie ckliwy i uczuciowy. Czy w życiu powinniśmy kierować się sercem czy rozumem? O tym w głównej mierze opowiada ta historia. "Główna bohaterka Hope Anderson znajduje się na życiowym rozdrożu. W wieku trzydziestu sześciu lat spotyka się ze swoim chłopakiem, ortopedą, od sześciu lat, lecz bez żadnych planów na ślub, czy posiadanie dzieci, o czym ogromnie marzy. Dodatkowo u jej ojca niedawno zdiagnozowano poważną, nieuleczalną chorobę. Kobieta postanawia wyjechać na tydzień do rodzinnego domu w Sunset Beach w Karolinie Północnej, aby przygotować go na sprzedaż i przemyśleć trudne decyzje dotyczące własnej przyszłości. Tru Walls nigdy nie był w USA, jednak zostaje wezwany do Sunset Beach listem od mężczyzny, który twierdzi, że jest jego biologicznym ojcem. Przewodnik safari, urodzony i wychowany w Zimbabwe, ma nadzieję, że rozwikła tajemnice otaczające wczesne życie matki i pozna odpowiedzi na pytania dotyczące własnego ojca. Kiedy ścieżki tej dwójki przetną się nieoczekiwanie, życie obojga oraz postrzeganie pewnych spraw, zmienią się na zawsze. Przyjaźń tych dwoje zaczyna przeradzać się w silne uczucie. Pełna miłości, nadziei, straty i lęków, żalu i rozpaczy. Jest opowieścią o miłości, która przytłacza, nawet czytelnika, swoją intensywnością, której nie można zapomnieć i która sprawia, że zastanawiasz się, czy chciałbyś aby Ciebie spotkało w życiu coś podobnego. Z jednej strony wspaniałe, budujące uczucie, jednak przynoszące również mnóstwo bólu, tęsknoty i uporczywych myśli o tym, co by było gdyby..."
Jenny Blackhurst - Czarownice nie płoną
A tutaj już nic o miłości nie będzie....dreszcze przchodzą mnie na samą myśl o tej książce! Polecam każdemu kto lubi...się bać ;) Jedenastoletnia Ellie jako jedyna ocalała z pożaru. Jej przybrani rodzice oraz nauczyciele, zaczynają bać się dziewczynki, wierząc że posiada ona złe moce. Dlaczego? Wydaje się, że dzieją się naprawdę dziwne i niewytłumaczalne rzeczy, gdy Ellie traci panowanie nad sobą. Co jest nie tak? Jako jedyna na pomoc wyruszy fizjoterapeutka, Imogen Reid, która jest przekonana żę załamane dziecko nie może poradzić sobie ze stratą. Co okazuje się później...jej również zagraża śmiertelne niebezpieczeństwo. Jednak jest zdecydowana na to aby ocalić dziewczynkę.
Książkę uważam za bardzo dobry triller, pełen napięcia i nieoczekiwanych wydarzeń. Rozdział są krótkie, przez co książkę czyta się niezwykle szybko. Bardzo dynamiczna akcja powoduje że nie można się oderwać i ciągle ma się ochotę na więcej :)
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Albatros www.wydawnictwoalbatros.com
O, druga pozycja brzmi dobrze :D
OdpowiedzUsuńMoja lista ma tylko jedną książkę, ale w listopadzie zamierzam przycisnąć z lekturami :)
OdpowiedzUsuńCzarownice nie płoną mam w planach przeczytać, uwielbiam książki w takim klimacie.
OdpowiedzUsuńNowego Sparksa mam w planach.
OdpowiedzUsuńSkad wiedziałaś że to moja ulubiona herbata? Haha. Książka druga przypadła mi do gustu, trzeba sie za nią kiedyś zabrać!
OdpowiedzUsuńSparks zawsze w moim sercu. Kocham jego książki, cudownie się je czyta. 💖💖
OdpowiedzUsuńOoo, "Czarownice nie płoną" mnie ciekawi, koniecznie przeczytam.
OdpowiedzUsuńKsiążka Jenny Blackhurst - Czarownice nie płoną wydaje się być bardzo ciekawą propozycją. Taka tematyka najbardziej mnie wciąga! Zapewne sięgnę po nią.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Obie wydają się ciekawe, choć ten thriller to niezły patent na film 😃
OdpowiedzUsuńZainteresowalas mnie tym tytułem "Czarownice nie płoną" brzmi na prawdę ciekawie! ❤️
OdpowiedzUsuńTyle jego książek jeszcze przede mną! Muszę zacząć je czytać bo podobno rewelacja 😃
OdpowiedzUsuńTzn Sparksa! 😂💕
Usuń"Czarownice nie płoną" - ta książka od razu mnie zaintrygowała.
OdpowiedzUsuńMi w październiku również udało się przeczytać tę pozycję Sparksa oraz dokończyłam 4 cz. HP Czara Ognia :)
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać ale ja nie miałam czasu na czytanie w październiku:)
OdpowiedzUsuńJa niestety nic nie czytałam, ale bardzo mnie zaciekawiły książki przeczytane przez ciebie.
OdpowiedzUsuńDruga bardziej mnie ciekawi :)
OdpowiedzUsuńJa w oazdzpaździe przeczytałam chyba więcej niż w każdym innym miesiacu w moim życiu 🙈
OdpowiedzUsuńciekawe pozycje :) muszę koniecznie po nie sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio mam mało czasu na czytanie ale moge Ci z całego serca polecić ksiazke Slow Fashion.
OdpowiedzUsuńTych książek nie czytałam... ale ja ostatnio skupiam się głównie na polskich autorach :)
OdpowiedzUsuńKsiążki Sparksa lubię! Ale tej nie zdążyłam jeszcze przeczytać 🙊
OdpowiedzUsuńTych książek nie znam :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki autorstwa Nicholasa Sparksa :) sporo ich już przeczytałam, ale sporo ich też jeszcze na mnie czeka :)
OdpowiedzUsuń