Z marką Pierre Rene znamy się bardzo dobrze. Jakiś czas temu dotarła do mnie kolejna porcja kosmetyków tej firmy. Część miałam już przyjemność używać, natomiast z kilkoma z nich miałam do czynienia po raz pierwszy.
Przyznam że otwierając karton szukałam od razu podkładu. Jest! Huraaaa! Poprzedniego wyciskam już ostatnie krople ;) Pisałam o nim kiedyś, dlatego odsyłam Was do posta który powstał w lutym: klik. To mój zdecydowany faworyt wśród produktów tej marki.
Cena: 24,99 zł :)
Przyznam że otwierając karton szukałam od razu podkładu. Jest! Huraaaa! Poprzedniego wyciskam już ostatnie krople ;) Pisałam o nim kiedyś, dlatego odsyłam Was do posta który powstał w lutym: klik. To mój zdecydowany faworyt wśród produktów tej marki.
Cena: 24,99 zł :)
Kolejnym produktem jest puder bambusowo - bananowy. To nasze pierwsze spotkanie :) Produkt przeznaczony jest do makijażu profesjonalnego. Posiada silne właściwości matujące i absorbujące sebum. Przyznam że bałam się trochę tego żółtego odcienia. Jednak puder świetnie stapia się ze skórą i daje bardzo naturalny efekt. Przeznaczony jest do wszystkich rodzajów cery. Całość zamknięta jest w poręcznym opakowaniu z kratką, która dozuje odpowiednią ilość produktu.
Cena: 22,99 zł
Matowy puder brązujący zamknięty w pięknym "panterkowym" opakowaniu jest edycją limitowaną. Dostępny w dwóch tonacjach: ciepłej oraz chłodnej. Ja jestem posiadaczką odcienia ciepłego. Puder jest silnie napigmentowany, więc wystarczy nanieść odrobinę aby efekt był zauważalny. Pamiętajcie żeby z bronzerem nie przesadzić! Co za dużo to nie zdrowo ;) Jego minusem może być cena: 34,99 zł to duzo, w porównaniu z bardzo podobnymi i dużo tańszymi bronzerami jakie miałam okazję używać.
Rozświetlacz w płynie bardzo przypadł mi do gustu. Możecie kupić go w dwóch odcieniach:
- NO. 1 CHAMPAGNE - beżowo-złoty, opalizujący na perłowo,
- NO. 2 ROSE GOLD - jasnoróżowy, opalizujący na perłowo.
Ja używam go jedynie jako rozświetlacz do twarzy, natomiast producent pisze, że produkt może być stosowany również jako rozświetlacz do ciała, baza pod makijaż czy jako dodatek do podkładu. Nie jestem do tego do końca przekonana, ponieważ zawiera w sobie wiele mieniących się drobinek i zaaplikowany na całej twarzy może spowodować że będziemy świecić się jak choinka ;) Jako rozświetlacz na kości policzkowe, czubek nosa czy pod łuk brwiowy sprawdza się doskonale.
Cena: 34,99 zł
Nie lubię wydawać negatywnych opinii, natomiast ten tusz, moim zdaniem nie robi nic. Mam wrażenie że w opakowaniu są jego "resztki". Szczoteczka jest okropna, ciężko nakłada się nia produkt, a jeśli juz się nałoży to nasze rzęski są pięknie posklejane. Nie wiem czy jest wodoodporny jak pisze producent bo zmyłam go 10 minut po aplikacji płynem do demakijażu. Nie, dziękuję. Jestem rozczarowana. A za cenę 22,99 zł można kupić w drogerii naprawdę dobry tusz.
O pomadkach również Wam kiedyś pisałam. Są jedymi z moich ulubionych. Kocham tą klasyczną, intensywną czerwień. Więcej możecie przeczytać w moim poprzednim poście: klik
Cena: 19,99 zł
Te i inne kosmetyki od Pierre Rene możecie kupić w oficjalnym sklepie marki: www.pierrerene.pl
Znacie produkty tej marki?
Używacie? Lubicie? :)
Dajcie znać!
Puder bambusowo - bananowy mnie zainteresował.
OdpowiedzUsuńNajbardziej spodobał mi się tusz jak i puder bambusowo-bananowy , choć pierwszy raz o takim pudrze słyszę
OdpowiedzUsuńTen puder mam i jest genialny jeden z moich ulubionych <3
OdpowiedzUsuńSuper paczka :) Znam i lubię kosmetyki pierre rene, ich podmarki Miyo również! :) Puder bambusowo-bananowy brzmi bardzo ciekawie, ale sama dopiero kupiłam miętowy z Miyo własnie :D
OdpowiedzUsuńNie znam tych produktów.fajna i szczera opinia.
OdpowiedzUsuńCiekawy jest ten podkład wciąż szukamsswojego numeru jeden, mozemgo on bedzie tym naj. Jeśli chodzi o tusz to ostatnio również się nacielam na bubel jakich mało..
OdpowiedzUsuńPiękne kolory pomadek.
OdpowiedzUsuńale piękne pomadki. każda ma w sobie to coś :)
OdpowiedzUsuńPuder bambusowo - bananowy ? brzmi przekonująco :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że polubilabym się z nim, zwłaszcza że mocno matuje, a to jest dla mnie najważniejsze w podkładach :)
Piękne pomadki <3
jestem fanką firmy pierre rene od wielu lat. Najbardziej uwielbiam podkład skin balance, który nie wysusza mi twarzy i pachnie przepięknie wanilią. Pomadki piękne - jeszcze nie testowałam. Miłego dnia!
OdpowiedzUsuńwaham się nad kupnem czegoś z tej firmy :D ale chyba czas na coś się skusić :) puder i pomadki wyglądają cudnie :)
OdpowiedzUsuńmojaszafamodnaszafa.blogspot.com
Bardzo ładne te pomadki :)
OdpowiedzUsuńŚwietne kosmetyki, najbardziej zaciekawił mnie puder :)
OdpowiedzUsuńKosmetyczny raj :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post :)
www.stylishmegg.pl/2018/06/biaa-sukienka-i-czerwone-dodatki.html
wygląda genialnie ale czy oni testują na zwierzętach?
OdpowiedzUsuńblog youtube
Nie używałam jeszcze nigdy kosmetyków tej firmy i chyba muszę to nadrobić. Bo po przeczytaniu Twojego wpisu już mam swoich wstępnych faworytów. :)
OdpowiedzUsuńNie znałam tej marki, przeczytałam z zainteresowaniem, pomadki jak marzenie:) Bardzo ładny blog, aż chce się zostać:)
OdpowiedzUsuńpuder i podkład - można zgrzeszyć! :)
OdpowiedzUsuńChyba nie stosowałam jeszcze żadnego produktu tej marki :)
OdpowiedzUsuńSuper artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńNiestety nie miałam jeszcze okazji aby używać tych kosmetyków więc nie bardzo mogę się na ich temat wypowiedzieć. Jak dla mnie bardzo fajne są kosmetyki do makijażu od https://eveline.pl/kosmetyki-do-makijazu i zdecydowanie ich mam najwięcej w mojej kosmetyczce.
OdpowiedzUsuń